niedziela, 28 czerwca 2015

Większe recenzje - SKANDAL! - Annalena McAffe

Annalena McAffe
SKANDAL!
wydawnictwo: Albatros
ocena: 4/6

Zasadniczo  mam nieodparte wrażenie, że wszystko już nakręcono i opisano, a jakakolwiek oryginalność jest efektem ubocznym skutecznego miksu gatunków i form. Ot, przykład z brzegu – co można nowego napisać w kwestii bezlitosnego świata mediów? Nic. Kwestia w jaki sposób się to zrobi.

Annalena McAfee jest dziennikarką, która na pracy w mediach, tradycyjnie rzucając frazesem, zjadła zęby. Pracowała w „Financial Times”, „Evening Standard”, „Guardian Review”. Przez trzydzieści lat pisała o literaturze i sztuce, przeprowadziła wywiady z największymi autorami i pisarzami. Skutkiem tego ostatniego wywiadu był nawet ślub, ponieważ wyszła za Iana McEwana, cenionego pisarza, którego poznała właśnie podczas służbowej rozmowy.

Wszystkie te doświadczenia skumulowały się w powieści „Skandal”, gdzie śledzimy losy dwóch kobiet. Pierwsza, to Honor Tait, dobiegająca osiemdziesiątki ikona dziennikarstwa, której reportaże wojenne są odnośnikiem dla studentów, a w swym życiu zdążyła poznać niemal wszystkie sławy świata polityki, filmu i muzyki. Była fotografowana z Frankiem Sinatrą, Bobem Dylanem, Johnem Kennedym, Marlin Monroe i Pablo Picasso. Właśnie ukazała się jej książka, w której odnosi się do swojej pracy. Wciąż jeszcze myśli o rozliczeniu z przeszłością i napisaniu tekstu o wyzwoleniu obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Druga to Tamara Sim, młodziuteńka, naiwna dziennikarka plotkarskiej gazety, która właśnie została porzucona przez starszego faceta i próbuje poskładać swoje życie do kupy. Los daje jej szansę. Oto ma okazję przeprowadzić wywiad z podziwianą przez wszystkich dziennikarzy Honor Tait, a jeśli uda jej się wydobyć ze staruszki nieco informacji na temat jej prywatności, tekst Tamary trafi do jednej z najbardziej poczytnych brytyjskich magazynów otwierając tym samym wrota do wielkiej kariery. Wystarczy tylko wywołać mały skandal.

Pomysł na zderzenie nowego ze starym nie jest niczym oryginalnym, przyznać jednak trzeba, że Annalena McAfee poprowadziła fabułę w znakomity sposób. To w gruncie rzeczy prezentacja dwóch stron dziennikarstwa i pracy nad tekstem. Tait to rzetelna, ciężka praca, dbałość o detale i szczegóły, temat, który musi być wstrząsający, ale i potraktowany z szacunkiem. Sim to szybkie i kontrowersyjne artykuły, dużo zdjęć i mało treści, głównie skandalicznej. Z jednej strony mamy pracowitość i ogrom wiedzy, z drugiej niedbałość i pośpiech, niedbałość maskowaną słowotokiem. Z takich różnic mogą wyniknąć tylko problemy, ale i wiele komicznych sytuacji. I rzeczywiście, nie brak tu gorzkiego humoru, bo trudno nie śmiać się z braku profesjonalizmu, jaki prezentuje sobą Tamara podczas wywiadu z Honor, nie sposób nie docenić kpin i zjadliwych żartów, jakimi nobliwa dziennikarka obdarza młodziutką dziewczynę. Głupota i naiwność Sim jest jednak niebezpieczna, a jej upór w dążeniu do wynalezienia brudów w życiu nestorki zwiastuje nieszczęście. Dziewczyna nie zawaha się przed niczym, żeby tylko dotrzeć do pikantnych szczegółów życia Tait. I tutaj wyłania się okrutny i bezlitosny obraz współczesnych mediów, zdradliwy komentarz do rozdzielający dziennikarskie rzemiosło od prawdziwej sztuki. McAfee pieczołowicie przedstawiła pracę obydwu kobiet i chociaż przez cały czas wyraźnie trzyma stronę doświadczonej dziennikarki, nie pozwala akcji zwolnić nawet na moment. I choć cały czas odnosi się wrażenie, że tej młodszej nic się nie uda, tytułowy skandal wreszcie uderza z całą siłą. Humor znika przytłoczony goryczą. Przyznaję, że zakończyłem lekturę w poczuciu przygnębienia, a to świadczy o tym, że autorce w sprytny sposób udało się zawrzeć stosowny ładunek emocjonalny. Lubię, gdy książka potrafi poruszyć, wiem wówczas, że czytałem coś dobrego. Książka McAfee nie zmieni wizerunku mediów, ale dostarczy dobrej rozrywki na kilka wieczorów. Rozrywki niebanalnej i skłaniającej ku refleksji.

Recenzja wcześniej zamieszczona na serwisie DZIKA BANDA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz