niedziela, 28 czerwca 2015

Większe recenzje - NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ - Nicholas Sparks

Nicholas Sparks
NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ
wydawnictwo: Albatros
ocena: 4,5/6

Nicholas Sparks to dziś niedościgniony twórca chwytających za serce romansów, będących w gruncie rzeczy wnikliwie sportretowanymi losami miłości różnych osób w rozmaitych sytuacjach życiowych. Na tym schemacie powstały największe hity autora: „Pamiętnik”, „I wciąż ją kocham”, „Prawdziwy cud”, „ Dla ciebie wszystko”. Autor nie wychodzi poza niego również w „Najdłuższej podróży”. Czy to źle? Bynajmniej!

Bohaterami utworu są trzy osoby, dzięki którym poznajemy dwie historie życia i miłości. Pierwszą snuje Ira, starzec u schyłku życia, uwięziony w rozbitym samochodzie. Druga dotyczy Luke’a i Sophie dwojga młodych ludzi, próbujących stworzyć nowy związek, choć oboje są już przez los pokiereszowani, a co gorsza oboje pochodzą z innych światów – ona, wykształcona studentka, on – prosty chłopak ze wsi, zajmujący się ujeżdżaniem byków. Pierwsza opowieść to refleksyjna, pełna melancholii historia miłości na całe życie jaka połączyła Irę z jego nieżyjącą już żoną Ruth. Druga to pełna dynamizmu, wątpliwości i kotłujących się emocji gawęda o rodzącym się uczuciu. Pierwsza pokazuje, jak piękne i dojrzałe może być to uczucie, druga, co trzeba poświęcić by do tej dojrzałości dorosnąć. Obie grają na emocjach, obie pokazują Sparksa z jak najlepszej strony, obie zazębiają się w intrygujący sposób czyniąc powieść jeszcze lepszą. I choć można narzekać, że w zasadzie autor nie wyszedł poza ramy wcześniej wykreowanego stylu, to jednak nie sposób odmówić całości unikalnej uczuciowości i wyjątkowej wrażliwości, która zadowoli wszystkie miłośniczki prozy Nicholasa Sparksa. Śmiem jednak twierdzić, że nie tylko je, ale również i czytelników płci męskiej lubiących dobre historie. Szczególnie pierwsza z nich, melancholijna, opowiedziana w narracji pierwszoosobowej, z perspektywy minionego czasu, zamykającego się życia historia miłości Iry i Ruth, to opowieść niezwykle przejmująca i interesująca, również z historycznego punktu widzenia, ich związek rodził się bowiem w trudnych czasach wojennych, co być może wpłynęło na zahartowanie i trwałość ich małżeństwa. Sparks po raz kolejny bowiem przemyca w subtelny sposób treści ważkie i zdawać by się mogło banalne, ucząc, że o prawdziwą miłość trzeba walczyć, że jedyną szansą szczęśliwego związku jest partnerstwo i przyjaźń, a całe nasze życie to droga pełna wybojów, na której wiele trzeba poświęcić, ale z właściwą osobą można przejść i po szkle. I choć druga historia jest już bardziej przewidywalna, a przez swoją współczesność i narrację trzecioosobową bardziej zdystansowana i mniej unikalna, znakomicie uzupełnia wspomnienia Iry, jednocześnie wykazując słabe i mocne strony nie tylko tej drugiej, ale i naszych czasów, wreszcie nas samych. Intrygujący wątek sztuki w życiu człowieka wyłaniający się z kart powieści wprowadza dodatkowo zaskakujący element, pogłębiając jeszcze wymowę całości. Bo choć pozornie mamy do czynienia z prostą, romantyczną książką, jest to też niebanalna lektura dla każdego wrażliwego czytelnika. W zasadzie zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to idealna powieść na rozpoczęcie swej przygody z prozą Nicholasa Sparksa. Warto ją poznać nim Hollywood obedrze ją z subtelności w nadchodzącej ekranizacji.

Recenzja z portalu DZIKA BANDA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz