sobota, 27 czerwca 2015

Większe recenzje - DINOZAURY

DINOZAURY 
wydawnictwo Vesper
stron: 192
ocena: 5/6

W etapie rozwoju każdego niemal dziecka pojawia się ten, w którym fascynuje się dinozaurami. Pamiętam jak sam w dzieciństwie przeglądałem album, którym dysponował mój wujek, fascynując się niezwykłymi stworzeniami, przed wiekami kroczącymi po Ziemi. Później zainteresowanie przygasło, nie udało się go nawet rozpalić falą popularności serii „Jurasic Park” i powróciło dopiero gdy moje dzieci weszły w ten etap. O ile starsza córka nie wyszła daleko poza „Dinopociąg” i bajeczki o dinozaurach, o tyle młodszy fascynuje się nimi na tyle, że codziennie słucham o uwielbieniu karcharadontoaurów, wspaniałości brachiozaurów, wielkości gigantozaurów i ciężarze apatozaurów. I zastanawiam się, gdzie się podziały moje brontozaury z dzieciństwa i dlaczego nasz synek woli dorosłe książki o dinozaurach zamiast wieczornych bajek o smokach?

Dywagacje tego typu mógłbym ciągnąć dalej, ale meritum sprawy jest wydany przez wydawnictwo Vesper album „Dinozaury”, w którym opisano szczegółowo ponad dziewięćdziesiąt gatunków tych pradawnych stworzeń, poświęcając dużo uwagi ich zachowaniom i zwyczajom łowieckim. Mój synek od pierwszej chwili wpadł w zachwyt, uznając tę książkę za swoją „ulubioną i najlepszą”, a ja po jej obejrzeniu wpadłem w lekką panikę. Dlaczego? Wszystko w swoim czasie.

Jeśli chodzi o czas, to podział albumu nie zaskakuje. Całość została podzielona na sześć okresów: Zanim nadeszły dinozaury, Trias, Jura, Wczesna Kreda, Późna Kreda, Następcy Dinozaurów. W każdym z nich opisano najbardziej charakterystyczne i najbardziej interesujące stworzenia, choć niewątpliwie znajdą się fascynaci, którzy będą narzekać na brak tego czy owego. Jako dyletant nie kręcę nosem – jest wszystko co znam, od Trylobitów, Dunkleosteusa, Dimetrodona przez Cynognata, Dimirfodona, Sejsmozaura, Kronozaura, Parazaurolfa, Protoceratopsa, po Brontoterium i Prażarłacza. O Tyranozarze, Mamutach, Stegozaurach i Triceratopsach nie wspominając. Każdemu ze zwierząt poświęcono dwie wielkie strony, z których jedna to głównie ogromny, kolorowy rysunek, a druga to mapy, ramki z najważniejszymi danymi i faktami, porównanie wielkości do człowieka plus kilka pomniejszych rysunków przedstawiających życie danego dinozaura. I właśnie te rysunki stanowią powód mojej lekkiej paniki, a jednocześnie wyróżniają ów album spośród wszystkich jemu podobnych. Każde ze zwierząt zostało pięknie zilustrowane, każde jednak, włącznie z, kojarzącym mnie się dotąd z nudą i spokojem, trylobitem prezentuje się groźnie i agresywnie. To jednak nic, w porównaniu z ilustracjami pobocznymi, na których widzimy naprawdę krwawe sceny walk, pożerania, żerowania, rozdzierania wraz ze wszelkimi szczegółami. Nawet pokojowy, roślinożerny iguanodon prezentuje co może zrobić ze swoim słynnym, kolczastym kciukiem wbijając go w oko spinozaura. W gruncie rzeczy nie widzę w tym nic złego, tak bowiem pewnie to wszystko wyglądało i nie ma co udawać, że było inaczej, niemniej warto mieć to na uwadze myśląc o książce jako prezencie dla dziecka. O ile oprawa graficzna i ilość informacji sugeruje przedział wiekowy dość niski, to już przemoc zawarta na ilustracjach zwraca się w stronę nastolatków. Warto o tym pamiętać, niemniej album na pewno będzie stanowił ozdobę kolekcji każdego przyszłego paleontologa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz