Annalena McAffe
SKANDAL!
wydawnictwo: Albatros
ocena: 4/6
Zasadniczo mam nieodparte wrażenie, że wszystko już
nakręcono i opisano, a jakakolwiek oryginalność jest efektem ubocznym
skutecznego miksu gatunków i form. Ot, przykład z brzegu – co można
nowego napisać w kwestii bezlitosnego świata mediów? Nic. Kwestia w jaki
sposób się to zrobi.
Annalena McAfee jest dziennikarką, która na pracy w mediach,
tradycyjnie rzucając frazesem, zjadła zęby. Pracowała w „Financial
Times”, „Evening Standard”, „Guardian Review”. Przez trzydzieści lat
pisała o literaturze i sztuce, przeprowadziła wywiady z największymi
autorami i pisarzami. Skutkiem tego ostatniego wywiadu był nawet ślub,
ponieważ wyszła za Iana McEwana, cenionego pisarza, którego poznała
właśnie podczas służbowej rozmowy.
Wszystkie te doświadczenia skumulowały się w powieści „Skandal”,
gdzie śledzimy losy dwóch kobiet. Pierwsza, to Honor Tait, dobiegająca
osiemdziesiątki ikona dziennikarstwa, której reportaże wojenne są
odnośnikiem dla studentów, a w swym życiu zdążyła poznać niemal
wszystkie sławy świata polityki, filmu i muzyki. Była fotografowana z
Frankiem Sinatrą, Bobem Dylanem, Johnem Kennedym, Marlin Monroe i Pablo
Picasso. Właśnie ukazała się jej książka, w której odnosi się do swojej
pracy. Wciąż jeszcze myśli o rozliczeniu z przeszłością i napisaniu
tekstu o wyzwoleniu obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Druga to
Tamara Sim, młodziuteńka, naiwna dziennikarka plotkarskiej gazety, która
właśnie została porzucona przez starszego faceta i próbuje poskładać
swoje życie do kupy. Los daje jej szansę. Oto ma okazję przeprowadzić
wywiad z podziwianą przez wszystkich dziennikarzy Honor Tait, a jeśli
uda jej się wydobyć ze staruszki nieco informacji na temat jej
prywatności, tekst Tamary trafi do jednej z najbardziej poczytnych
brytyjskich magazynów otwierając tym samym wrota do wielkiej kariery.
Wystarczy tylko wywołać mały skandal.
Pomysł na zderzenie nowego ze starym nie jest niczym oryginalnym,
przyznać jednak trzeba, że Annalena McAfee poprowadziła fabułę w
znakomity sposób. To w gruncie rzeczy prezentacja dwóch stron
dziennikarstwa i pracy nad tekstem. Tait to rzetelna, ciężka praca,
dbałość o detale i szczegóły, temat, który musi być wstrząsający, ale i
potraktowany z szacunkiem. Sim to szybkie i kontrowersyjne artykuły,
dużo zdjęć i mało treści, głównie skandalicznej. Z jednej strony mamy
pracowitość i ogrom wiedzy, z drugiej niedbałość i pośpiech, niedbałość
maskowaną słowotokiem. Z takich różnic mogą wyniknąć tylko problemy, ale
i wiele komicznych sytuacji. I rzeczywiście, nie brak tu gorzkiego
humoru, bo trudno nie śmiać się z braku profesjonalizmu, jaki prezentuje
sobą Tamara podczas wywiadu z Honor, nie sposób nie docenić kpin i
zjadliwych żartów, jakimi nobliwa dziennikarka obdarza młodziutką
dziewczynę. Głupota i naiwność Sim jest jednak niebezpieczna, a jej upór
w dążeniu do wynalezienia brudów w życiu nestorki zwiastuje
nieszczęście. Dziewczyna nie zawaha się przed niczym, żeby tylko dotrzeć
do pikantnych szczegółów życia Tait. I tutaj wyłania się okrutny i
bezlitosny obraz współczesnych mediów, zdradliwy komentarz do
rozdzielający dziennikarskie rzemiosło od prawdziwej sztuki. McAfee
pieczołowicie przedstawiła pracę obydwu kobiet i chociaż przez cały czas
wyraźnie trzyma stronę doświadczonej dziennikarki, nie pozwala akcji
zwolnić nawet na moment. I choć cały czas odnosi się wrażenie, że tej
młodszej nic się nie uda, tytułowy skandal wreszcie uderza z całą siłą.
Humor znika przytłoczony goryczą. Przyznaję, że zakończyłem lekturę w
poczuciu przygnębienia, a to świadczy o tym, że autorce w sprytny sposób
udało się zawrzeć stosowny ładunek emocjonalny. Lubię, gdy książka
potrafi poruszyć, wiem wówczas, że czytałem coś dobrego. Książka McAfee
nie zmieni wizerunku mediów, ale dostarczy dobrej rozrywki na kilka
wieczorów. Rozrywki niebanalnej i skłaniającej ku refleksji.
Recenzja wcześniej zamieszczona na serwisie DZIKA BANDA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz