Mark Twain
PRZYGODY TOMKA SAWYERA
wydawnictwo: Vesper
ocena: 6/6
Tomek Sawyer jest jedną z najbardziej popularnych i
rozpoznawalnych postaci światowej literatury. Choć minęło prawie sto
pięćdziesiąt lat od premiery, czas obszedł się z tym dwunastolatkiem
wyjątkowo dobrze, co poświadczyć mogą coraz to nowi czytelnicy.
Klasyka literatury ma to do siebie, że znają ją wszyscy, jeśli nie z
książki, to choćby z adaptacji filmowych. Wszyscy więc znają historię
nieznośnego chłopca mieszkającego u swej ciotki Polly i przysparzającego
jej licznych problemów i zgryzot. Zmyślny Tomek na każdym kroku
błyszczy intelektem i sprytem, którego strzec się muszą wszyscy wokół.
Spójrzmy tylko na fenomenalną scenę malowania płotu, czy jeszcze lepszą
dotyczącą karteczek w szkółce niedzielnej. Młody Sawyer to nieprzeciętny
cwaniak i kombinator, a do tego leń i nicpoń, potrafiący zrobić
wszystko, żeby… nic nie robić. Wszystkich ma za naiwniaków, na których
łatwowierności i uprzejmości może tylko skorzystać, a może i zarobić.
Jedynym wartym go kompanem jest tylko Hucklebbery Finn, włóczęga i
łapserdak, syn miejscowego alkoholika, nie przejmującego się wychowaniem
syna. Obaj chłopcy łobuzują więc ile wlezie, aż pewnej nocy, w
poszukiwaniu przygód (i lekarstwa na kurzajki) trafiają na cmentarz,
gdzie są świadkami brutalnego morderstwa, o jakie następnego dnia
zostaje oskarżony niewinny człowiek. Do tego wypływa jeszcze wątek
skarbu i przygoda zaczyna się naprawdę.
Któż nie zna tej historii, a jeśli był kiedyś chłopcem, to się nią
nie zachwycał? Z ręką na sercu – kto nie chciał być Sawyerem? Tomek,
mimo wszystkich swoich wad, w obliczu kłopotów okazuje się być nad wyraz
dojrzały, a jego beztroska szybko ustępuje miejsca poświęceniu i
uczciwości w walce o nadrzędne sprawy – przyjaźń, miłość i wierność.
Tutaj ten dwunastoletni chłopiec ma okazję wykazać się swoim sprytem i
niebagatelnym intelektem, za sprawą których dokonuje się w nim wielka
przemiana. Przede wszystkim jednak książka pozwala czytelnikowi
prześledzić XIX-sto wieczne dzieciństwo wraz z jego blaskami i cieniami,
poznać ówczesne metody pracy, nauki i stojących w opozycji do nich
zabobonów. Wyłania się stąd życie proste, obyczajne, a jednocześnie
radosne, choć pozbawione dzisiejszych zdobyczy techniki, które tak
często po prostu zabijają w dzieciach fantazję. Czy możliwa jest dziś
tak niewinna miłość jaką Tomek darzył Becky Tatcher? Czy są tak
wspaniali przyjaciele jak Sawyer i Finn? Nawet jeśli nie, zawsze możemy
odbyć nostalgiczną podróż dzięki znakomitej powieści Marka Twaina i
odkryć na nowo utraconą w szarym życiu niewinność. A stąd już krótko
droga do kontynuacji, zaskakująco jeszcze lepszej i bardziej złożonej –
„Przygód Hucka”. Żywię skrytą nadzieję, że wkrótce wydawnictwo Vesper
przypomni i tę lekturę.
Recenzja z portalu DZIKA BANDA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz