środa, 4 marca 2015

Większe recenzje - WAKACJE FRYDERYKA - Walter R. Brooks

Walter R. Brooks
WAKACJE FRYDERYKA
wydawnictwo Jaguar
stron: 207
ocena: 5/6

Zachwycałem się jakiś czas temu dziecięcą książką „Prosiaczek i dzięcioły” Waltera R. Brooksa, która potrafiła dostarczyć wspaniałej rozrywki zarówno młodym, starszym i dorosłym czytelnikom, prezentując treść składającą się na wspaniałą alegorię polityki i władzy. Zabawnej dla dzieci, poruszającej dla ich rodziców. Dość powiedzieć, że książka posłużyła za inspirację dla George'a Orwella i jego „Folwarku zwierzęcego”. I chociaż cykl o prosiaczku Fryderyku w niczym nie ustępuje innym klasykom literatury dziecięcej, dziś pozostaje troszeczkę zapomnianym. Zupełnie niesłusznie, o czym przekonałem się czytając „Wakacje Fryderyka”, pierwszy tom cyklu.

Całość rozpoczyna się na farmie państwa Bean'ów, gdzie kogut Karol utyskuje na swój ciężki los i fakt, że codziennie musi wstawać najwcześniej, by budzić całe gospodarstwo. Gdy dowiaduje się, że niektóre ptaki odlatują na zimę na Florydę, postanawia również zrobić sobie wakacje. Pomysłem zaraża inne zwierzęta, które z radością planują wielką wyprawę. Kierowane jednak lojalnością ustalają, że nie ma możliwości, by na całą zimę porzuciły swoich gospodarzy, dlatego decydują wybrać spośród siebie ekipę „wczasowiczów”. W ekipie podróżników znajdują się koń Hank, krowa Pani Wanda, pies Robert, kaczki Alicja i Emma, kot Jinx, kogut Karol z kurą Henrietą, no i oczywiście Fryderyk. Całości dopełnia jeszcze małżeństwo pająków (pani Web!) i rodzina myszek.

Od razu zaznaczę i ostrzegę innych, by nie popełnili mojego błędu, który był moim udziałem, a więc rozpoczęcia cyklu od niewłaściwego tomu. Nie oznacza to, że „Wakacje Fryderyka” są częścią słabszą niż kontynuacja, stanowią po prostu odmienny typ powieści, a przede wszystkim stanowią swoiste przedstawienie bohaterów, którzy pojawią się w kolejnych tomach. Znając ich charaktery, mogłem się już nieco domyślić. Całość też stanowi specyficzną powieść drogi, cudowną baśniową opowieść o wyprawie sprytnych, inteligentnych i rozmownych zwierząt, które mogą nauczyć młodego czytelnika wielu wartości. Wbrew tytułowi, Fryderyk jest tutaj jeszcze jednym z wielu bohaterów, w zasadzie nie wybija się szczególnie przed szereg swoich towarzyszy. Wieść prym zacznie dopiero później. I wbrew pozorom, jest to plus utworu, bo wszystkie zwierzęta uzupełniają się wzajemnie, a w razie potrzeby perfekcyjnie współpracują.

Historia zwierząt gospodarczych wędrujących na Florydę sama w sobie jest zabawna, a przygody, które przeżywają po drodze wprost skrzą się od humoru, niebanalnego i bardzo ciepłego. Nie zabrakło również bardziej emocjonujących fragmentów, gdy naszym podróżnikom zagrażają niezbyt mili ludzie. Wiemy jednak, że ekipa z farmy pana Beana potrafi sobie poradzić ze wszystkimi kłopotami. Oczywiście kluczem do sukcesu jest przyjaźń, uczciwość i wierność, ale „Wakacje Fryderyka” to także głos przeciw złemu traktowaniu zwierząt i pochwała podróży, które kształcą, ale i uświadamiają, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Krótko mówiąc, znakomita książka dla dzieci. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz