wtorek, 16 grudnia 2014

Większe recenzje - UPADEK GUBERNATORA cz.2 - Kirkman, Bonansinga

UPADEK GUBERNATORA
The Fall of the Governor. Part Two.
Robert Kirkman, Jay Bonansinga
wydawnictwo Sine Qua Non
stron: 290
ocena: 6/6

Na temat swojej znajomości uniwersum „The Walking Dead” wypowiadałem się już poprzednim razem, ale powtórzę. Widziałem dwa odcinki serialu. Czytałem trzy komiksy. Nie grałem w żadną grę. Jestem fanem książek. Dlaczego o tym piszę? Bo słyszałem, że cykl literacki o Gubernatorze ukazuje z innej perspektywy wydarzenia przedstawione w komiksie i serialu, co dla jednych jest plusem, dla innych minusem. Ja podchodzę do tego na spokojnie, bo praktycznie nic o tym nie wiem, badam jedynie historię opowiedzianą w czterech kolejnych tomach, których omawiana książka jest zwieńczeniem i ukoronowaniem. Tragiczna opowieść o psychopacie, który stanął na czele utopijnego społeczeństwa przeradzając życie ocalałych po apokalipsie zombie ludzi w koszmar wreszcie dobiega końca. W wielkim stylu i z przytupem. Mam nadzieję, że malkontenci narzekający na (według nich) rozciągnięty i naciągany tom trzeci, zrozumieją zamysł twórców, którzy do tej pory oszczędzali czytelnika.

Phillip Blake, szalony, samozwańczy gubernator Woodbury cudem ocalał od śmierci, brutalnie okaleczony przez niezłomną Michonne. Teraz, gdy z trudem powraca do zdrowia, w jego społeczności zaczynają pojawiać się coraz poważniejsze pęknięcia i zgrzyty. Przerażeni ludzie nie potrafią odnaleźć się w sytuacji, przyzwyczajeni do rządów tyrana nie wiedzą co robić bez niego. Najbardziej skonsternowana sytuacją jest Lilly, która oczekuje dziecka i liczy, że właśnie tutaj, w Woodbury, uda jej się znaleźć namiastkę spokoju i szczęścia. Kiedy jednak Blake wtajemnicza ją w swoje plany, czuje, że musi o swe marzenia zawalczyć. Staje się jednym z najbardziej oddanych żołnierzy gubernatora, którego jedynym celem jest teraz zniszczenie społeczności zamieszkującej więzienie. Eskalacja konfliktu przybiera imponujący rozmiar, a w świecie żywych trupów trudno jest znaleźć zwycięzcę. Czyżby ludzkość po prostu przegrała?

Wspominając o malkontentach narzekających na tom trzeci zdradziłem się, że zwróciłem uwagę na opinię innych. Mnie poprzednik bardzo się podobał, jednak byłem bardzo ciekaw, co autorzy zrobią by przywrócić do życia/sprawności tytułowego bohatera. Nie ukrywam bowiem, że to facet, który jak rzadko która postać literacka irytował mnie ponad wszelką normę. Dawno nie czytałem tak intrygującego przedstawienia psychopaty, mogąc jednocześnie obserwować jego postępujący obłęd i swoją narastającą niechęć i nienawiść do niego. I naprawdę cieszyłem się z finału tomu trzeciego. Jak się jednak okazało, autorzy mieli w zanadrzu jeszcze kilka asów i postanowili dać odejść gubernatorowi w jeszcze bardziej spektakularny sposób, a przy tym pozwolić mu dokonać jeszcze kilku ohydnych czynów (wyrywanie zębów trzymanej w ukryciu „córce”) aż po całkowite zdegradowanie całej społeczności. „Upadek Gubernatora cz.2” pokazuje bowiem nie tylko jak nisko upadł przywódca Woodbury, ale jak podążyli za nim zapatrzeni w niego, przestraszeni ludzie. Niemalże przypadkiem autorzy ukazali tutaj schematy państw totalitarnych, gdzie zwyczajni osobnicy dopuszczali się zbrodni w imię idei. Widać to najlepiej na przykładzie Lilly, która w pewnym momencie traci wszystko czego pragnęła i zaślepiona rozpędza się w nienawiści tak daleko, że przekracza najstraszniejszą granicę. Po raz kolejny Kirkman i Bonansinga udowodnili, że powieści o zombie to nie banalne opowiastki gore, ale przejmujące i gorzkie stadia ludzkich zachowań. Szczególnie, że w tym tomie zombie występują marginalnie, a większą jej część stanowi walka i bitwa dwóch ugrupowań ocalałych. Nie wiem, czego spodziewać się po dalszych tomach cyklu, ale wiem, że trudno będzie przebić poziom tej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz