piątek, 31 maja 2013

Bóg, horror i Django

Dwadzieścia trzy.
Co tu dużo pisać, gdy czasu ostatnio nie ma w ogóle. Przyczyn jest sporo, ale nie o tym i nie dziś.
Zasadniczo dwa posty zostały popełnione kilka dni temu, jednak stwierdziłem, że plucie jadem 2 odłożę na kiedy indziej. Obecnie zaś jedynie odrobinka autopromocji:


Już jest. W zasadzie od wczoraj. Pierwszy tom mojego nowego cyklu, czy w zasadzie tomik. Nieważne. Ważne, że jest do pobrania całkowicie za darmo pod tym adresem:

http://wydaje.pl/e/bog-horror-ojczyzna-zlego-poczatki2

Do czego, oczywiście, ochoczo zapraszam.
Wahających się odsyłam do dwóch pierwszych recenzji jakie już zdążyły się pojawić na Bogdan Ruszkowski recenzje i Kostnica. Bardzo dziękuję obydwu recenzentom. Przyznam szczerze, że obaw miałem niemało, cieszę się więc tym bardziej, że początek jest obiecujący i tekst nie zawodzi i nie jest źle odbierany. Zobaczymy co będzie dalej. Gotów jestem na wszystko w przypadku rodzimych recenzentów i krytyków.

A na tapecie:
KSIAŻKI:


"Ślimaki" Shaun Huston. O tak... To jest dopiero horror klasy B. Widać tak mnie nastroił "Rytuał" Mastertona, że wynajduję starocie, których nie czytałem i raduję się niezmiernie. Tandeta na okładce, wewnątrz zaś wprost przezabawnie. Agresywne, zębate ślimaki atakują na małe brytyjskie miasteczko siejąc prawdziwy horror. Momentami obrzydliwie i krwawo, często raczej zabawnie, acz trzeba przyznać, że solidnie napisane. I nawet sobie przypomniałem, że film na podstawie tego widziałem! Czas napisać recenzję na HO. Książki, nie filmu.


"Księżyc" James Herbert. Psychopatyczny morderca w okrutny sposób morduje swoje ofiary, następnie bezcześci ich zwłoki. Więź psychiczną z zabójcą nawiązuje nauczyciel w elitarnej szkole na maleńkiej wyspie. Ukrywa się tutaj, ponieważ jego zdolności mediumiczne wywołały aferę i nagonkę prasy, gdy przed laty pomógł ująć innego psychopatę. Trzymający w napięciu i naprawdę świetnie napisany horror, który udowadnia, że Herbert nie miał sobie równych. Szkoda, że w naszym kraju był tak niedoceniany i wrzucany częstokroć do jednego wora z tandetą klasy B.


"Piłsudski 1867-1935" Andrzeja Garlickiego. Dalej przerabiam biografię tego niezwykłego Polaka. Cóż powiedzieć - właśnie ukończyłem rozdział poświęcony epizodowi, w którym Piłsudski pełnił rolę komendanta. Historia zaiste to niezwykła i wstrząsająca. A teraz zachęta dla co niektórych. w jakiej pieśni patriotycznej występuje (choć w zasadzie już ją usunięto) zwrotka ze zwrotem - "jebał was pies"? Odpowiedź i geneza oczywiście w książce.

FILM:

"Django" Quentina Tarantino. Nie wiem. Może wpływa na to fakt, że na półce u mnie stoi około 50 westernów na DVD. Może nie bez znaczenia jest to, że trylogia dolara Sergio Leone jest dla mnie absolutnym klasykiem, a "Dobry, Zły i Brzydki" to już jeden z najlepszych filmów wszech czasów. Wreszcie istotnym może być to, że "Django" z roku 1966 jest mi również znany. Koniec końców - znakomity film, na którym ubawiłem się znakomicie wynajdując cytaty, nawiązania i scenki powciskane mniej lub bardziej subtelnie w fabułę dość banalną, to trzeba przyznać. I uważam, że od czasu "Pulp fiction" to najlepszy film Tarantina. Oczywiście, nie dorasta pierwszym dwóm do pięt, ale jest to naprawdę kawał dobrego kina i najlepszy hołd dla westernu jaki widziałem. W głębszą analizę pobawię się może innym razem, teraz po prostu manifestuję swoje zadowolenie.

Tyle na dziś.
Odbiór.

1 komentarz:

  1. Ściągnęłam sobie tę książkę i aż się wzruszyłam, gdy znalazłam tam siebie, jeszcze pod panieńskim nazwiskiem, obok Dżuniora, jako redakcjokorektę.
    No i cieszę się, że publikacja ujrzała wreszcie światło dzienne.

    OdpowiedzUsuń