Sześćdziesiąt cztery.
Koniec! Udało się, jest
co świętować, przynajmniej potajemnie. Powieść „Utrapieni”,
którą pisałem z Robertem Cichowlasem jest skończona. 610 000
znaków to coś z czym trudno dyskutować, tym bardziej, że to
dopiero wersja surowa, teraz przysiadamy do ostrego liftingu i
wygładzania, co równie dobrze oznacza, że całość jeszcze trochę
się rozrośnie. Jeszcze ze dwa tygodnie solidnej pracy przed nami, ale baza jest! Cieszę się niezmiernie, bo dało mi to nowe siły
na twórcze działania. Teraz ostro zabieram się za poprawki w
„Horror Klasy B”, potem „Wolfenweld”. W międzyczasie
oczekujcie kolejnych odsłon BHO, a 14 czerwca zapraszam do Malborka
do „Księgarenki” na spotkanie autorskie, gdzie zareklamuję parę
książek, a z chęcią też podpiszę inne i co nieco podyskutuję z
tymi, którzy tam przybędą. Ach! I jeszcze jedna wspaniała nowina. Opowiadanie "Biel", które popełniłem dla niesamowitego projektu "Mapa Cieni" ujrzy światło dzienne. Projekt bowiem został doceniony przez wydawnictwo Bellona! O czym będzie? Michał Stonawski i Krzysztof Biliński stworzyli niezwykłą listę reportaży o nawiedzonych miejscach w Krakowie, a grupa pisarzy grozy każdemu poświęciła jeden tekst. To będzie niesamowita książka i już na nią czekam z niecierpliwością.
Dobra, to mój pierwszy
wolny wieczór od trzech tygodni, jutro będzie pierwszy dzień gdy
nie będę musiał nigdzie iść, nic sprawdzać, pisać, ewaluować.
Zamierzam więc odetchnąć. Poniżej lista tego, co było na tapecie
w poprzednich tygodniach, a opisanym nie zostało, bowiem praca,
rodzina i książka pochłonęły mnie całkowicie.
Idę odpocząć.
FILMY:
„Conan Niszczyciel”
Richard Flaischer. Druga część kultowego dzieła fantasy ma
dwa plusy. Schwarzeneggera jako Conana i muzykę Polidoriusa. Z
pozostałych ciągłości z „jedynką” zrezygnowano. Powraca
wprawdzie mag Akiro, powraca wątek Valerii, ale całość to zupełnie
inne kino. Dużo akcji, gagów, efektów specjalnych, które trącą
myszką. No i nad wyraz irytująca mnie Grace Jones, której
androgeniczna „uroda” budzi we mnie zaskakujące emocje. To
bardzo dobry film w swojej klasie, będący jednocześnie perełką
klasy B. Pokazuje jednak smutną rzecz. Ambitna i inteligentna część
pierwsza okazała się za trudna dla widzów. Spróbowano więc
„łopatologicznej sieczki”. Wyszło nieźle, ale nie na tyle
dobrze, by nakręcić kolejne części. Szkoda. Wielka szkoda.
„Piątek 13-tego”
Sean S. Cunningham. Tu na brak części nikt nie może narzekać.
Kultowy, absolutnie rewelacyjny horror, który zrewolucjonizował,
czy nawet zrodził gatunek slashera (na spółkę z „Halloween”),
choć tak naprawdę był całkiem sprytną wariacją na temat
wcześniejszego o dziesięć lat „Bay of Blood” Mario Bavy.
Ciekawostka, że jedno z wydań, które mam, jubileuszowe, z mnóstwem
dodatków ma na okładce Jasona i jego maskę... Mimo upływu 34 lat
(!) ten film wciąż robi wrażenie swoją brutalnością, nastrojem
i konceptem. A że zestarzał się nieco, a aktorstwo w finale wypada
dość śmiesznie (mam na myśli sceny walki finałowej)? Czepianie
się! Efekty Saviniego do dziś poruszają, a rozmowy, przesłanie i
wydźwięk pokazują, że film mógłby się stać czymś jeszcze
większym, gdyby nie kolejne – kuriozalne 9 części, remake i
spin-off.
KSIĄŻKI:
„Gra o Tron”
George'a R.R. Martina. Konsekwentnie ignorowałem przez lata
serial. Choćby dlatego, że ja w ogóle nie lubię seriali, a w
życiu w całości obejrzałem tylko dwa („Latający Cyrk Monthy
Pythona” i „Hoży Doktorzy”), oraz kilka sezonów paru innych
(„Dexter”; „Przyjaciele”, „ALF”, „Z archiwum X”,
„South Park”). Książki też przez lata unikałem, bo niegdyś
przedawkowałem fantasy i już miałem dość wszelkich smoków,
rycerzy, elfów i całej tej nadętej menażerii, z autorami
włącznie. I jakież było moje zaskoczenie i zachwyt, gdy odkryłem
fenomenalną powieść historyczną przybraną w szaty fantasy! Bo o
ile cała historia i świat są zmyślone, to już realia i intrygi
dworskie to klasyka prawdziwej historii. Elementy fantastyczne też
się pojawiają, a jakże, ale niejako od niechcenia i w tle.
Wciągnąłem się strasznie, zachwyciłem bardzo, momentów irytacji
(czytaj-przeżywania losów bohaterów) też nie zabrakło, więc
przymierzam się do pierwszego sezonu serialu i patrzę na tom drugi,
który przeczytam jak znajdę czas.
„Śmieciowisko”
Karol Mitka. Zmiana kategorii, gatunku, w zasadzie wszystkiego. Hardcorowe, obrazoburcze, ohydne i wstrętne nowelkowe bizarro, w którym autor chciał
pobić rekord wulgaryzmów, odrażających scen i totalnego
zidiocenia przechodzącego od rynsztokowej, nabuzowanej własnym
nasieniem gimbazy, po gore-dadaizm. W zasadzie, w pigułce dostałem
to, co mnie w bizarro irytuje, czyli mieszankę ultragroteski z
grafomańską jazdą bez trzymanki. A jednocześnie Mitka zaskoczył
mnie pozytywnie i zakończeniem i warsztatem. Przekonał mnie, że
choć hardcorowo, to jednak rozumie o co chodzi w prawdziwym bizarro,
w przeciwieństwie do większości rodzimej sceny. I że warto
śledzić jego dalsze poczynania. Choćby z odległości. Z maską
gazową na twarzy. Plastikową tarczą. I z paralizatorem. Tak na
wszelki wypadek. Więcej wkrótce na Horror Online.
„H.P. Lovecraft –
Biografia” S.T. Joshi. Powiem krótko. Książka jest
fenomenalna, a mnie wstyd, że w ostatnich czasach nie miałem na nią
czasu. Tym razem zawziąłem się i nie sięgnę po nic innego, póki
jej nie skończę.
GRY:
„Batman 2: DC
Superheroes”. Prezent od małżonki, która wie, że uwielbiam
Batmana (co sekretem nie jest) i że wciąż gdzieś we mnie żyje
chłopiec, który chciał mieć klocki Lego. Dużo klocków. Świetny
humor, niezła akcja, dobre zagadki. Trochę przeszkadza mi, że
postacie zyskały głos, ale od czasu do czasu pogram dla relaksu.
Świetnie odstresowuje.
„Alice: Madness
Returns”. Pisałem to już, ale powtórzę. Czekałem 10 lat na
kontynuację „American McGee Alice”. Czekałem kolejne 4 aż ją
nabyłem drogą kupna. I męczę się z nią zaskakująco, bo choć
grafika niezła, pomysłów parę też niezgorszych, to jednak nie ma
tu ani klimatu, ani muzyki, ani „miodności” pierwowzoru.
Ostatecznie ocenię jak ukończę, ale za mną ledwie 47 %.
Gratulacje, Łukasz!
OdpowiedzUsuńTo teraz jakiś szampan, co? :) I odpoczynek - a ja już czekam na "Utrapionych" :)
Spotkanie 14 czerwca w "Księgarence". A można wiedzieć o której godzinie?
OdpowiedzUsuńOd godziny 11-stej do 13-stej. Zapraszam!
OdpowiedzUsuńa może do Warszawy się wybierzesz? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie - jak trafi się sposobność :)
Usuń