niedziela, 24 maja 2015

Większe recenzje - POCZĘCIE - Chase Novak

Chase Novak
POCZĘCIE
wydawnictwo: Replika
stron: 367
ocena: 5/6

Nie miałem pojęcia kim jest Chase Novak, mimo to jak zwykle z zainteresowaniem podszedłem do propozycji wydawnictwa Replika, które zaprezentowało nam jego powieść „Poczęcie”. Oczywiście wymagania miałem spore, bo skoro wydawca dość dosłownie nawiązuje okładką do „Dziecka Rosemary”, do dzieła Iry Lewina odnosi się również blurb. Wielokrotnie posiłkowano się sławą tego wybitnego horroru, żeby wcisnąć dzieła mniej lub bardziej udane (vide „Demonolog”), ale zawsze okazywało się, że podobieństwo do oryginału jest tylko umowne. Muszę przyznać, że podobnie jest i tym razem. „Poczęcie” ma tyle wspólnego z „Dzieckiem Rosemary” ile prezentuje okładka. Reszta to... znakomity, oryginalny, godny polecenia horror.

Bohaterami utworu jest małżeństwo Twisdenów: Alex i Lesslie. Choć zgodni i szczęśliwi w związku, cierpią z powodu bezpłodności. Wielokrotnie próbowali różnych leków, praktyk i terapii, ale w żaden sposób nie udało im się osiągnąć upragnionego celu – dziecka. Mają wszystko, pieniądze, karierę, ekskluzywną posiadłość i wielkie perspektywy, a jednak nie potrafią odnaleźć radości z życia. Oddalają się od siebie coraz bardziej, a ich uczucie zostaje wystawione na ciężką próbę. Gdy już zdaje się, że nie ma szans na ratunek, dowiadują się od znajomych o ekscentrycznym i tajemniczym lekarzu w Słowenii, który przeprowadza zabiegi kończące się stuprocentowym sukcesem. Para decyduje się poświęcić wszystko, byle tylko doczekać się potomstwa, nie zdając sobie sprawy jak poważne będą skutki uboczne i jak wysoką cenę w gruncie rzeczy przyjdzie im zapłacić.

Powieść rozwija się dynamicznie i od początku czuć narastającą atmosferę niepokoju, której pierwsza kulminacja następuje w momencie spotkania ze słoweńskim lekarzem. Każdy miłośnik horroru od razu wie, że coś jest nie tak, a genetyczne eksperymenty szaleńca bardzo szybko odbijają się na zdrowiu i psychice bohaterów. Efekt jest jednak obiecujący – Lesslie jest w ciąży. I gdy wydaje się, że już wiemy, w którą stronę to wszystko podąży, autor gwałtownie skręca fabułę. Bo to nie dzieci stanowią tutaj zagrożenie, te bowiem rodzą się cudowne i zdrowe. Grozę budzą rodzice, którzy na skutek eksperymenty zdziczeli dając upust mrocznym instynktom i są zmuszeni zamykać swe potomstwo na noc w sypialni. Nie w obawie przed nimi, lecz... przed sobą.

„Poczęcie” jest horrorem znakomitym. Autor perfekcyjnie buduje klimat i atmosferę, sugestywnie odmieniając uporządkowany do tej pory świat Twisdenów, doprowadzając go do stopniowej degradacji, w której, co wielce znamienne, wciąż ogromną rolę odgrywa rodzicielstwo i odpowiedzialność za własne potomstwo. Gdy jednak trzeba, potrafi uderzyć mocniejszymi, typowo horrorowymi scenami, które burzą psychologiczno-obyczajowy porządek i przypomnieć, że to co czytamy, to perfekcyjnie skonstruowana, oryginalna groza, w której genetyka miesza się z uczuciami, szaleństwo z miłością, a psychologia z makabrą. Świetna książka, której mało znany autor okazuje się być wielokrotnie nagradzanym Scottem Spencerem. Pozostaje liczyć, że Replika wkrótce wypuści również kontynuację „Potomstwa”, którą pisarz wydał na Zachodzie w zeszłym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz