Raz, raz. Próba bloga.
Tak... No to chyba zaczynamy... Wzbraniałem się latami, dość powiedzieć, że strona, którą odwiedzacie powstała tuż przed premierą "Leku na lęk". A więc półtora roku temu. Tylko jakoś nie miałem potrzeby tworzenia bloga. Bo czym ja się niby mam chwalić? Nagrałem parę płyt, napisałem kilkadziesiąt opowiadań. Większość udało mi się opublikować. Ale i tak moją dumą są żona i dzieci. Więc o czym my tu?
Tak... Nie będzie tu uzewnętrzniania. Ba, może nawet nie będzie więcej postów. Na dziś tylko tyle, że z radością ukończyłem opowiadanie "Biel" do pewnej antologii. Tekst inny od typowych dla mnie, ale może dlatego mnie się podoba?
Czas zabrać się za dokończenie ostatniej noweli, którą piszę z Robertem Cichowlasem. I on to jakoś podświadomie sprowokował mnie do uruchomienia tego ustrojstwa. Bloga znaczy się. Bo skoro on pisze o naszej wspólnej książce, to ja chyba też mogę, prawda?
Ale to może jutro, bo dziś jeszcze dużo pracy, a tydzień był wyjątkowo trudny.
Koniec próby bloga.
Bez odbioru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz