Dwa, dwa.
Druga próba.
Ha.
Sam nie wierzę, ale jednak dokonuję drugiego wpisu. Dziś, nie dość, że zostałem nazwany polskim niekwestionowanym mistrzem makabry przez Suskie Towarzystwo Miłośników Horrorów, to jeszcze znalazłem recenzję "Krainy bez powrotu", w której Rafał Chojnacki nazywa mnie nadzieją na nowego mistrza horroru. Ufff... Nie powiem, w obu wypadkach mnie zatkało. Chciałem dziś wkleić dwa wywiady wzorem starszych i mądrzejszych kolegów, ale i tak już przegiąłem z chwaleniem i napawaniem się.
A przy okazji, wszystkich tych kolegów i innych ewentualnych proszę o pomoc w ogarnięciu tego ustrojstwa (bloga czyli), bo chciałbym mieć taki ładny jak Wy. Albo chociaż pododawać co nieco. linkami się powymieniać. Tylko nie wiem jak.
Optymistycznie zakończę, że właśnie krystalizuje się też opcja trzeciego zespołu, w którym wreszcie pogram odpowiednio brutalną i straszną muzykę. I to w całkiem zacnym składzie.
Dość.
Bo to się już niesmaczne robi.
Przecież jutro poniedziałek.
Bez odbioru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz